wtorek, 8 lutego 2011

W Egipcie stoją.

Od dwóch tygodni trwa festiwal mądrali w mediach całego świata dotyczący wydarzeń w północnej Afryce. Najwięcej, co zrozumiałe, śledzę informacje podawane przez naszych dziennikarzy. Rozumiem, że mamy ograniczoną liczbę ekspertów znających problemy współczesnej Afryki, ale mam wrażenie, że gość, który ma żonę Egipcjankę albo był 5 razy w kurorcie nie jest od razu znawcą polityki regionu. A to właśnie próbuje mi się wmówić. Łapanka na ekspertów trwa.
To ja się zgłaszam (jak płacą). Byłem kilka razy w Andaluzji a tam niedługo zaczną się pożary, to mogę ewentualnie się pomądrzyć. Wiem ile kosztuje godzina lotu helikoptera gaśniczego, a ile płacą za postojowe. Wiem gdzie wybuchają pożary i w jakich godzinach. Na własne oczy to widziałem.
Wracając jednak do Egiptu. Dzisiaj już nawet rewolucje nie są takie jak kiedyś. Na przestrzeni wieków gwałtowne zmiany ustrojowe następowały w wyniku niezadowolenia grupy społecznej z krzywd, jakie ich spotykają. I tak jest i tym razem. Z jedną małą różnicą. Do sierpnia 1980 roku ludzie jak się wkurzyli, to gdzieś poszli. Wzięli pałki, kamienie, karabiny i gdzieś poszli. A to zburzyć Bastylię (to nie do końca prawda), a to na Pałac Zimowy (to też nie do końca prawda) lub na komendę milicji.
Podczas strajków sierpniowych na Wybrzeżu w 1980 sytuacja się jednak zmieniła. Cztery kobiety - Henryka Krzywonos, Ewa Osowska, Alina Pienkowska i Anna Walentynowicz nie pozwoliły robotnikom wyjść ze stoczni. Wprawdzie szli do domu, ale szli. A mieli nie iść. Chociaż przyczyny tego ”Niechodu” były zupełnie inne, to jednak fakt jest faktem. Nie poszli. Oczywiście wszyscy wiemy, że Solidarność wtedy wygrała. I dlatego od tamtego czasu jak się robi rewolucję to trzeba stać. Chińczycy próbowali na placu Tiananmen, jeden nawet powstrzymał czołgi (potem gdzieś zniknął i do dzisiaj nic o nim nie wiadomo), na Ukrainie nawet namioty porozstawiali i dzielnie stali. I też im nie za bardzo wyszła ta rewolucja. W Egipcie niestety też stoją na placu a w międzyczasie służby działają, politycy się dogadują i słabnie zainteresowanie świata ich sytuacją. Nasze media już zajęły się ręką  Kubicy. A tak swoją drogą, to kto to jest ten Kubica?

Brak komentarzy: