piątek, 15 października 2010

Idę na wojnę


Dzisiaj dotknę osobiście idei Panoptikonu. Przez słowa, których zamierzam dzisiaj użyć w trakcie pisania tego tekstu. Takich jak: CIA, terroryści, rakiety, USA. Prawdopodobnie gdzieś tam w USA, Izraelu czy Rosji ktoś czy coś będzie obserwował mój wpis. Pełna inwigilacja. Oczywiście dla bezpieczeństwa światowego. I dla niego też postawią mi niedługo za płotem amerykańskie rakiety Patriot. Sto metrów od mojego domu. Wkrótce po tym obiektywy szpiegowskich satelitów zostaną na mnie skierowane. W okolicy pojawią się rosyjscy tajni agenci. Może nawet przyjedzie jakiś islamski terrorysta. Poszpiegują, przeanalizują i w efekcie ich dowódcy wydadzą rozkaz nakierowania na mnie kilku rakiet dalekiego zasięgu. Mimowolnie znajdę się w centrum zainteresowania światowych mocarstw. A ja nie jestem do tego przygotowany. Nie mam schronu, zapasów, ani nawet bandaża. To nic, bo duma mnie rozpiera, że będę bronił amerykańskich obywateli przed złymi ludźmi. Pierwszy polegnę od jakiejś rakiety, która rozwali się za moim oknem.

Brak komentarzy: